Wstajemy
o 6:00, o 6:30
odjeżdżamy spod hotelu. Dzisiaj Wodospad
Błękitnego Nilu, oddalony o 32 km od
Bahar Dar. Mieszkańcy nazywają wodospad Tis Issat, jest
on szeroki na 400 m i wysoki na 50. Jedziemy wyboistą
drogą, pełną kałuż, w których pięknie odbija się
niebo. Jest wcześnie, wschodzi słońce, unoszą się mgły.
Dojeżdżamy do miejsca, z którego będziemy iść do
wodospadu. Za możliwość filmowania płacę 100 birów.
Wkoło nas pełno pomocników. Przeganiam ich. Sami idą
po kamieniach, a nam wskazują drogę w błocie po kostki.
Najpierw idziemy w dół, do
mostu portugalskiego (jako spoiwo były użyte jajka), a potem
w górę do wodospadów. Całą drogę towarzyszą nam
dzieci, które koniecznie chcą nam sprzedać jakieś pamiątki.
Wszystkie, nawet te najmniejsze mówią, że są
studentami i potrzebują pieniędzy na naukę. Mówią z
nami po angielsku!
Ukazuje się wodospad. Jest piękny,
imponujący. Jest jednak niezbyt dużo wody, więc jest
tylko mała tęcza. Oprócz nas nie ma tu innych turystów.
Po zrobieniu wielu zdjęć wracamy do busa. Znowu cały
czas towarzyszą nam dzieci (i nie tylko) z pamiątkami.
Wracamy do Bahar Dar. Po drodze mijamy kilka samochodów
jadących w stronę wodospadu.
Podjeżdżamy pod hotel, zabieramy bagaże. Po drodze
na lotnisko mamy oglądać wytwarzane łodzi z papirusu.
Idziemy przez łąkę. Po parudziesięciu metrach Ania
wpada w błoto po kolano. Część osób rezygnuje z
dalszej drogi. Reszta rezygnuje po dalszych paru metrach.
Lotnisko. Tu już mają aparat do prześwietlania dużego
bagażu. Natomiast ręczny przeglądają dokładnie.
Musimy włączać aparaty, latarki, otwierać parasole.
Największe zdziwienie budzi "minutka". Ania
musi iść z celniczką do łazienki i zagotować w niej
wodę. Bramka jest tak czuła, że dzwoni nawet na mój
zegarek. Samolot odlatuje o 12:50
(40 minut przed czasem!). Lot do Addis Abeby trwa około
1 godziny.
Addis Abeba.
Jedziemy do hotelu Taitu. Przed hotelem czekają już
nasi znajomi z Lalibeli. Szybkie odświeżenie się i
jedziemy do Muzeum Narodowego. W Muzeum Narodowym nie
wolno robić zdjęć, ani filmować, więc wszystko
zostawiamy w busie. Przed wejściem strażnicy nam
obszukują. W muzeum oglądamy "Lucy" -
szkielet kobiety sprzed 3,5 mln lat, różne wykopaliska,
stroje, ogromny tron Haile Selassie.
Po zwiedzeniu Muzeum jedziemy na górę Entoto oglądać
panoramę miasta.
Wracamy do hotelu. Wychodzimy na kolację do restauracji.
Prowadzi nas Krzysztof. Po 1 godzinie i 15 minutach błądzenia
po ciemnych zaułkach wreszcie docieramy. Niestety nic
nie nadaje się do jedzenia i wracamy zjeść w naszej
hotelowej restauracji.
|