Paweł wstaje rano i jedzie do wypożyczalni. Może uda się tak poprzestawiać kanapy, żeby
było 12 miejsc siedzących. W końcu zostaje ta ostatnia - 4 osobowa, a na bagaże będzie miejsce
z przodu.
Jedziemy w kierunku Rocky Mountains National Park
na kemping Aspenglen, który znajduje się na wysokości około 2500 m n.p.m. Kemping w parku, toalety
bez prądu, tylko 2 umywalki z zimną wodą. Rozbijamy po 3 namioty na 2 placach i jedziemy
zwiedzać.
Najpierw Trail Ridge Road. Zatrzymujemy się na punkcie widokowym i tu zamiast podziwiać piękne widoki,
zajmujemy się fotografowaniem i filmowaniem wiewiórki. Paweł ostrzega, że później nie będziemy mogli
się od nich odpędzić. Są tu też bardzo ładne niebieskie ptaki z czubem (gray jay), które skaczą jak
piłeczki.
I faktycznie, na kolejnych punktach widokowych kolejne wiewiórki, a nawet jeden świstak, ale
nie chciał ustawić się do zdjęcia.
Na Trail Ridge Road zatrzymujemy się na kilku punktach widokowych, między innymi Forest Canyon,
Rock Cut, Lava Cliffs. Z Alpine Visitor Center (3595 m n.p.m.) idziemy na krótki spacer szlakiem
Alpine Ridge Trail na przełęcz Fall River.
Przejeżdżamy przez najwyższy punkt na trasie (12183 stopy, czyli 3713 metrów powyżej poziomu morza).
Oglądamy przepiękną panoramę z wijącą się w dole rzeką Colorado.
Następnie podjeżdżamy do Bear Lake Road i wybieramy się na trasę wzdłuż 3 jezior. Najpierw jezioro
Nymph
porośnięte pięknymi kwiatami, później jezioro Dream, a na końcu jezioro Emerald z naprawdę
szmaragdową wodą, z górującym nad nim szczytem Flattop Mountain (3875 m n.p.m.). Po drodze zachwycamy
się piękną roślinnością, zadziwiają nas niezwykle poskręcane drzewa i piękne kolorowe skały.
Wracamy do auta, zaczyna padać. W oddali widać i słychać burzę. Dojeżdżamy na kemping, już
nie pada, a tam na stołach zastajemy informację, że musimy ograniczyć ilość namiotów do 2 na placu -
takie są zasady kempingowania w Parkach Narodowych, ale nie zawsze jest to egzekwowane. Tu jednak
strażnik przyszedł i sprawdził. Tej nocy Paweł spał w samochodzie, a Ula w przedsionku
czteroosobowego namiotu Rodzinki. Oglądamy przepiękny zachód słońca. Idziemy spać zmęczeni o godzinie
22:00.
|