31.07.2001 wtorek |
Dobrze oceniłam ten
kemping, jako okropny. Zostawiłam na noc w łazience ładowarkę
do kamery i rano już jej nie było. Ktoś ją ukradł.
teraz będzie kłopot z filmowaniem. Noc była ciepła. Jedziemy w kierunku Yosemite NP. Nocleg mamy zarezerwowany od jutra. Ale może nam się uda już dziś znaleźć miejsce na tym samym kempingu. Na kemping Crane Flad dojeżdżamy koło 11:00. Miejsce się znalazło, ale może jutro będziemy musieli się przenieść na inne. Rozbijamy namioty wśród drzew, ale w strasznym pyle. Po około 2 godzinach ruszamy. Jedziemy doliną Yosemite i zatrzymujemy się na punktach widokowych. Oglądamy Half Dome (Półkopuła) - najbardziej stromą górę w Ameryce Północnej (2693 m), El Capitan (2307 m) - o ścianie mierzącej ponad 1000 m wysokości. Jedziemy na Glacier Point (2199 m). Musimy trochę podejść na punkt widokowy. Całe szczęście, że są barierki, bo pod nami wielka, bardzo stroma przepaść, ale widoki piękne. Podjeżdżamy dalej i idziemy szlakiem na Taft Point. Tu dopiero są przepaści. Nawet wolę nie myśleć co byłoby, gdyby ktoś poszedł w złą stronę i wpadł w jakąś szczelinę. Z daleka wydaje się, że jest tu całkiem płasko, bezpiecznie. Ale skały nagle się urywają, a pod nami prawie 1000-metrowa przepaść. Żeby to zobrazować, kładziemy się z Małgosią i Ewą nad krawędzią jednej skały, a Basia z drugiej robi nam zdjęcie. Wkoło rosną niesamowite drzewa - obrośnięte żółtym mchem. Wracamy w kierunku parkingu i kto chce i ma siłę, może iść na Sentinel Dome (2476 m). Oczywiście wszyscy idą. Po płaskim, ha ha. Jest tu zupełnie inaczej niż na Taft Point. To ogromna skalna kopuła, na szczycie której rośnie, a w zasadzie teraz tylko stoi, uschnięte, powykręcane drzewo. z góry roztacza się piękna panorama. Między innymi obydwa wodospady Yosemite, w których prawie nie ma wody, wodospad Bridalveil (welon panny młodej) - również mizerny. Na kemping wracamy po 20:00. Jest już ciemno, a tu ani prądu, ani ciepłej wody. W kranie woda jest na przycisk, więc trudno umyć nawet ręce, chyba, że przyłoży się jakiś kamień, albo w myciu pomoże druga osoba. Znowu straszą misiami. Całe jedzenie, naczynia, kosmetyki chowamy do metalowych skrzyń zamykanych na ciężkie sztaby. |