Dobrze oceniłam ten
kemping, jako okropny. Zostawiłam na noc w łazience ładowarkę
do kamery i rano już jej nie było. Ktoś ją ukradł.
teraz będzie kłopot z filmowaniem.
Noc była ciepła. Jedziemy
w kierunku Yosemite NP.
Nocleg mamy zarezerwowany od jutra. Ale może nam się
uda już dziś znaleźć miejsce na tym samym kempingu.
Na kemping Crane Flad dojeżdżamy koło 11:00.
Miejsce się znalazło, ale może jutro będziemy musieli
się przenieść na inne. Rozbijamy namioty wśród drzew,
ale w strasznym pyle. Po około 2 godzinach ruszamy.
Jedziemy doliną Yosemite i zatrzymujemy się na
punktach widokowych. Oglądamy
Half Dome (Półkopuła) - najbardziej stromą górę
w Ameryce Północnej (2693 m), El Capitan (2307 m) - o ścianie
mierzącej ponad 1000 m wysokości. Jedziemy na Glacier
Point (2199 m). Musimy trochę podejść na punkt
widokowy. Całe szczęście, że są barierki, bo pod
nami wielka, bardzo stroma przepaść, ale widoki piękne.
Podjeżdżamy dalej
i idziemy szlakiem na Taft Point. Tu dopiero są przepaści.
Nawet wolę nie myśleć co byłoby, gdyby ktoś poszedł
w złą stronę i wpadł w jakąś szczelinę. Z daleka
wydaje się, że jest tu całkiem płasko, bezpiecznie.
Ale skały nagle się urywają, a pod nami prawie 1000-metrowa
przepaść. Żeby to zobrazować, kładziemy się z Małgosią
i Ewą nad krawędzią jednej skały, a Basia z drugiej
robi nam zdjęcie. Wkoło rosną niesamowite drzewa -
obrośnięte żółtym mchem.
Wracamy w kierunku parkingu i kto chce
i ma siłę, może iść na Sentinel Dome (2476 m). Oczywiście
wszyscy idą. Po płaskim, ha ha. Jest tu zupełnie
inaczej niż na Taft Point. To ogromna skalna kopuła, na
szczycie której rośnie, a w zasadzie teraz tylko stoi,
uschnięte, powykręcane drzewo. z góry roztacza się piękna
panorama. Między innymi obydwa wodospady Yosemite, w których
prawie nie ma wody, wodospad Bridalveil (welon panny młodej)
- również mizerny.
Na kemping wracamy po 20:00. Jest już
ciemno, a tu ani prądu, ani ciepłej wody. W kranie woda
jest na przycisk, więc trudno umyć nawet ręce, chyba,
że przyłoży się jakiś kamień, albo w myciu pomoże
druga osoba.
Znowu straszą misiami. Całe jedzenie, naczynia,
kosmetyki chowamy do metalowych skrzyń zamykanych na ciężkie
sztaby.
|