9.08.2001 czwartek |
Wstajemy o 6:00. Jedziemy w kierunku Zion NP. Wjeżdżamy do stanu Utah, zegarki przesuwamy godzinę do przodu. Do parku Zion wjeżdżamy od wschodu. Przed nami pojawia się duża biała kopuła, cała w kratkę, to skamieniała wydma o nazwie Checkerboard Mesa (szachownica, 2033 m n.p.m.). A poza białymi akcentami, wszystko jest tu czerwone, nawet asfalt. Przejeżdżamy przez tunel. Idziemy na "spacer" w górę szlakiem Canyon Overlook Trail. Wędrujemy do miejsca, z którego mamy piękny widok na dolinę, na wijącą się zygzakiem drogę, którą później będziemy jechać. Miejscami ścieżka jest bardzo wąska, a pod nami przepaść. Po spacerze jedziemy na kemping Watchman, usytuowany pod górą o tej samej nazwie. Na jednym z placów, który został nam przydzielony są porozkładane rzeczy naszych poprzedników. Opowiadają, jaką straszną burzę przeżyli ostatniej nocy, wszystko im przemokło i dopiero teraz mogą się pozbierać. Po rozbiciu namiotów i zjedzeniu obiadu, jest już 14:30, idziemy do Visitor Center i stamtąd wahadłowym autobusem jedziemy do Weeping Rock. Z tego miejsca, ostro w górę ruszamy na Observation Point Trail. Ania dalej kuleje, chyba coraz bardziej, ale mimo ostrzeżeń od nas wszystkich, idzie z nami. Jest straszny upał, znowu pijemy hektolitry wody. Chyba mi się w brzuchu żaby zalęgną. Paweł pokazuje w górze przełęcz, do której mamy dojść. Piękne widoki, nad nami strome skał wznoszące się na wysokość około 800 m nad poziomem doliny, a na tych skałach rosną drzewa. Za przełęczą dochodzimy do przepięknego kanionu Echo, który trochę przypomina Antelope Canyon. Skały są tu w kolorach czerwono-różowo-bordowo-fioletowych i różnych odcieniach szarości. Wszystko wkoło to piaskowiec, w którym woda wyrzeźbiła różne dziury, fale. W drodze powrotnej skręcamy w kierunku Weeping Rock. Skała obrośnięta jest wspaniałą roślinnością, a z góry ocieka wodą. Jedziemy dalej wahadłowcem do ostatniego przystanku - Temple of Sinawava. Nad nami wznoszą się ogromne skały: Great White Throne, Angels Landing, Court of Patriarchs. Sprawdzamy wodę w rzece Virgin, którą jutro mamy wędrować. Woda jest mętna, brunatno-zielona i ma rwący nurt. Wracamy na kemping. Zbiera się na burzę, ale wszystko kończy się tylko lekkim deszczem. Idziemy spać koło 21:00. |