17.08.2001 piątek |
Wstajemy o 6:30.
Mimo strasznej ulewy i burzy w nocy, nasz namiot jest
suchy. Zbieramy się powoli, bo wszystko musi choć trochę
przeschnąć. Został nam już ostatni Park Narodowy: Black Canyon of the Gunnison. Jedziemy pięknymi serpentynami, przez dwie górskie przełęcze na wysokości 3000 metrów. Kanion faktycznie jest czarny, w dole płynie rwąca rzeka Gunnison. Oglądamy go z różnych punktów widokowych. Jest bardzo głęboki, w najgłębszym miejscu ma 811 metrów. Painted Wall, malowana ściana - to największa na świecie ściana, jest prawie pionowa. Żegnamy Park. Jedziemy w kierunku Denver. Zatrzymujemy się na kempingu niedaleko Carbondale, blisko drogi. Jest ładna pogoda, suszymy namioty. Kemping jest uroczy. Toalety znajdują się w drewnianym baraczku. w środku 2 ubikacje, 2 prysznice i 2 umywalki. Skrzypią drzwi, mam wrażenie, że znajduję się w starej szafie. Ciepła woda jest bez ograniczeń. |