powrót na początek   Cesarstwo AbisyniiOpis wyprawyDzień  11
17.09.2002      wtorek
07.01.1995
   poprzedni dzień        następny dzień
   w tym hotelu spędziliśmy noc   Planujemy wyruszyć o 6:00. Jesteśmy ciekawi jak kierowca da sobie radę z wyjazdem z podwórka. Po długim "piłowaniu" silnika, wreszcie rusza, a potem po długich manewrach, przy asyście prawie całej wioski, wyjeżdża na drogę. Pakujemy bagaże i ruszamy. Po godzinie stop, kolejne koło. Wymiana. Wzbudzamy ogromne zainteresowanie ludzi w wiosce. Najpierw stają daleko, potem coraz bardziej się do nas zbliżają. Dziewczynki z zaciekawieniem dotykają moich włosów.

Udało się, ruszamy. Po paru metrach zatrzymujemy się przy warsztacie. Jeszcze raz wymiana koła zapasowego. Asfalt jest położony w bardzo ciekawy sposób, co kawałek przerwa, głównie na zakrętach (może to taki spowalniacz). Ale nasz kierowca na dobrym asfalcie jeździ chyba najgorzej.

Wymęczeni, o 11:00 dojeżdżamy do Hareru. Spotkany po drodze kierowca ciężarówki mówił, że ta trasa zajmuje 10 godzin.

Harer. Mieszkamy w hotelu Belayneh, z tarasem, z którego mamy piękny widok miasta. Musimy się odświeżyć, zamawiamy jedzenie. Ania próbuje odprawić kierowcę choć był zamówiony na 7 dni. Po jedzeniu, z miejscowym przewodnikiem Abdulem idziemy zwiedzać miasto.   Harer   Harer jest starym muzułmańskim miastem z 99 meczetami, których jakoś nie widać. Okazuje się, że większość z nich to maleństwa wbite między domy. Chodzimy po targach. Zatrzymujemy się przy różnych stoiskach. Wzbudzamy zainteresowanie miejscowych, ze wszystkich stron słyszymy "Ferenczi" (obcy). Nawet chętnie dają się filmować. Dzieci nie są tak natrętne, jak w innych miejscowościach, ale też w mniejszym stopniu znają język angielski.

Wchodzimy do palarni kawy. Prawie każdy z nas kupuje 0,5 kg za 22,5 bira. Zwiedzamy piekarnię. Oglądamy wnętrze tradycyjnego harerskiego domu. W tej biedzie jest tu sporo anten satelitarnych.

Wchodzimy w uliczkę Przebaczenia, jest tak wąska, że dwie osoby, aby się minąć, musiały się dotknąć.

   Harer   Na głównym placu miasta, Placu Końskim znajduje się kościół, do którego prowadzą dwa wejścia: dla kobiet i dla mężczyzn.

Kolację jamy na tarasie.

   poprzedni dzień        następny dzień
Powrót